aaa4 |
Wysłany: Śro 15:35, 26 Lip 2017 Temat postu: |
|
Wszystko to nie wzmoglo bynajmniej przychylnosci Rufiana wzgledem grabarzowej i jej potomstwa. Stal w progu chaty, potezny i grozny, choc w lapciach wyplatanych z lyka, przypatrujac sie wychudlej niewiescie i gromadce jasnowlosych dziewuszek w kacie izby. Przyswiecajac sobie kagankiem, uczynil kilka krokow i wyciagnal na srodek izby Bitunke, najstarsza siostre Gronostaj. Dziewczyna nie opierala sie. Przywykla do ojcowskich razow, wcisnela wiec tylko glowe w ramiona i jeszcze bardziej skulila sie w sobie, kiedy Rufian poczal obmacywac jej chude piersi, zagladac w zeby i szczypac po tylku.
-Ta mi sie na niewiaste nada - oznajmil wreszcie pacholkom. - A reszta, won do chlewa! Nie chce, zeby mi sie bachory wedle poslania krecily.
-Jakze tak? - zapytal niepewnie ktorys ze slug wladyki. - Proboszcza we wsi akuratnie nie ma, a przecie was z ambony wywola, jak bez blogoslawienstwa dziewke wezmiecie.
-Blogoslawienstwem pozniej bedziem sie klopotac. - Rufian wyszczerzyl zeby. - Dzisiaj nam jeno do pokladzin pilno. A z braku ksiedza mosci dobrodzieja, niech nas pani matka pieknie poblogoslawi. Co z woli szczerej zaraz uczyni. Prawda, dobra kobieto? - Ujal grabarzowa za lokiec i jednym szarpnieciem poderwal z polepy.
Kobieta zatoczyla sie, oparla o pusta chlebowa dzieze i wymamrotala cos pod nosem, ale tak cicho, ze nawet Gronostaj nie doslyszala. Rufian jednak poklonil sie z nieskrywana kpina az do ziemi, po czym bez ceremonii wypchnal ja za prog.
-No, dosc tych jaselek! - powiedzial. - Poszla won, pani matko, pokim dobry, a moze na weselisko poprosze! |
|